Kolejna granica została przekroczona. 10 października, w trzech haniebnych atakach wojsk Izraela na siły pokojowe ONZ w Libanie, rannych zostało dwoje żołnierzy UNIFIL – pokojowej formacji ONZ stacjonującej w Libanie. W placówkach UNIFIL stacjonuje również polski kontyngent – szczęśliwie nie dotknięty atakami.
To nie przypadek ani pomyłka! Wiele niezależnych, poważanych źródeł donosi, że żołnierze Israeli Defence Forces z premedytacją ostrzeliwali ONZ-owskie bazy. Cel – kamery. Ta łamiąca prawo międzynarodowe, pełna terroru demonstracja siły wojskowej Izraela miała najpewniej zapobiec wideorejestracji zbrodni jakich dopuszcza się izraelskie wojsko.
Jako polski socjalista, ale i po prostu – człowiek i wyborca, oczekiwałbym od mojego kraju stanowczego potępienia tego aktu terroru wycelowanego w społeczność międzynarodową. Bo zgodnie z oświadczeniem wystosowanym przez sam UNIFIL, IDF w sposób rażący naruszył prawo humanitarne i rezolucję nr 1701 Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Tymczasem w swoim wpisie na Twitterze, nasz Minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak Kamysz, od niechcenia relacjonuje: “Dziś w Libanie doszło do ataków na miejscowość Naqoura, w której stacjonuje dowództwo misji ONZ. W wyniku ataków nie ucierpiał żaden z polskich żołnierzy stacjonujących w Libanie. W bazie stacjonowania PKW UNIFIL oraz na posterunkach, na których pełnią służbę nasi żołnierze, nie odnotowano niepokojących incydentów”. Gdzie informacja o rannych żołnierzach, czy w ogóle – o tym, że ONZ został zaatakowany przez Izrael? To jawne wprowadzanie opinii publicznej w błąd, być może nawet ciche sugerowanie, że ataku nie dokonał Izrael, a ktoś inny. Konsekwencji nie ma i nie będzie.
Jako społeczeństwo powinniśmy zadać sobie, ale przede wszystkim, rządzącym, pytanie: ile może trwać bezczynność Polski w obliczu ludobójstwa i niespotykanej w swojej skali agresji Izraela na Bliskim Wschodzie? Zgodnie z sondażem SW Research z maja 2024, przeprowadzonym na zlecenie “Rzeczpospolitej”, nie ma na to naszej zgody. Aż 65,9 proc. ankietowanych uważa, że Izrael dopuścił się zbrodni wojennych prowadząc działania w Strefie Gazy. Dobitnie kontrastuje to z tym, że jedynie 5,6 proc. ankietowanych jest zdania przeciwnego, a zdania w temacie nie ma jedynie 28,5 proc. ankietowanych.
Polacy mówią jednogłośnie: wartości takie jak ludzkie życie, prawo humanitarne, prawa człowieka czy prawo międzynarodowe MUSZĄ być przestrzegane i szanowane. Niestety, nie znajduje to odzwierciedlenia w polskiej polityce zagranicznej, która od lat oddaje interes jedynie politycznych elit, pomijając zdanie Polek i Polaków.
Skrajnie prawicowy, ludobójczy rząd Izraela ponownie pokazał, że pluje na fundamentalne wartości, które stanowią podstawy naszej cywilizacji. Potępienie ataków to absolutne minimum, którego brak ze strony dyplomacji polskiej, jak i większości rodzimych mediów, budzi niepokój. W Izraelu, jak być może wiecie, panuje aktualnie szeroko zakrojona cenzura prasy. Czy w temacie zbrodni wojennych Izraela zbyt daleko idącym wnioskiem jest stwierdzenie, że w Polsce panuje w tym samym czasie zmowa milczenia mediów i czołowych polityków?