Marsz 4 czerwca ważny, ale nie najważniejszy

PPS
AUTOR

Z uśmiechem spoglądam na mobilizację Polaków w proteście przeciwko obecnie rządzącym. Przekłamania, przewiny i manipulacje PiSu można wyliczać i nie starczyłoby nam na to dnia. To ważny sygnał – będziemy przy urnach, oczekujcie nas tam, nigdzie się nie wybieramy, dopóki w Polsce nie zostanie przywrócona praworządność.

Szli ludzie z różnych opcji politycznych, od oczywistej Koalicji Obywatelskiej, przez Lewicę, po Trzecią Drogę i Agrounię, z kończącym kolorowy orszak Tanajno. Każdy miał swój powód, jednoczyła niezgoda z PiSem i sprzeciw wobec „Lex Tusk”. Wyłamali się jedynie posłowie Konfederacji i Wolnościowcy.

Choć tę nutę jedności wśród Polaków widać gołym okiem, nietrudno zauważyć pewien rozdźwięk. Celem na teraz jest odsunąć PiS od władzy i bardzo dobrze, że się na tym skupiamy. Wolne sądy, pieniądze z Unii, koniec medialnych nagonek i siania nienawiści – to wszystko jest ważne, ale trzeba się też zastanowić co przyjdzie po wyborach.

Opozycyjny świat opozycji

Idealistą nie jestem, ale uważam, że rządy opozycji mają pewien, dotąd niespotykany, potencjał. Bo choć krytyczność wobec PO nie ustanie i ustawać nie powinna, co wydaje się oczywiste lewicowym wyborcom pamiętającym czasy przed 2015 rokiem, to oczekujący nas przewidywany rozkład mandatów poselskich prezentuje nam parlament znacznie bardziej różnorodny niż w poprzednich latach. Parlament z miejscem na kłótnie, ale i kompromisy.

Do tej pory, większość rządów wyglądała jednoznacznie – PiS, PO, PiS, PO – jak na huśtawce, Polska skakała to tu, to tam, nie mogąc zdecydować się na faworyta. Był duży głód nowych sił w polskiej polityce i ten głód dalej jest, zapełniony tylko częściowo. Różnorodny parlament niepozostający w rękach jednej z dwóch opcji daje większą możliwość na dojście do głosu tych, którzy do tej pory wydawali się raczej echem w tle, bez reprezentacji politycznej.

Socjaliści, konfederaci, rolnicy, wyborcy Hołowni – każdy z nich będzie bardziej słyszalny. Postępuje wymiana pokoleniowa, a wraz z nią, zmienia się skład rządu i granice publicznej dyskusji. Jednak przede wszystkim chodzi mi o osoby, które już od dawna mówią o swoich problemach, ale są ignorowane zarówno przez Platformę Obywatelską, jak i Zjednoczoną Prawicę. Koronnym przykładem takiej grupy pozostają osoby niepełnosprawne, żyjące na granicy ubóstwa z śmiesznie niskich świadczeń socjalnych. Związki zawodowe, wciąż walczące o słuszne zmiany w prawie pracy i wciąż ignorowane przez rządzących – a przecież to właśnie na nich zbudowany był nowy porządek w naszym kraju. W III RP każda sprawa która nie łączy się z ideą balcerowiczowskiego państwa minimum zostaje zepchnięta na margines, wraz z ludźmi, których ta sprawa dotyczy. Czas wreszcie skończyć z polityką wykluczenia i cięć, raz i na dobre.

Damy radę lepszą Polskę?

Sam już czasem mam dość tych rozmów o Sejmie, mandatach, stołkach i urzędach. Tym, co pokazał Marsz 4 czerwca jest to, że w Polakach jest iskra niepokory i chęci zmiany tego kraju na lepsze. Ale sam marsz tej zmiany nie czyni. Ważniejszym jest, czy to zaangażowanie społeczne utrzyma się po odebraniu PiS-owi większości parlamentarnej. Bo przecież łatwo będzie odtrąbić zwycięstwo, powrót normalności i zgody i zignorować wszystko co doprowadziło do przegranej liberałów w 2015.

A są to sprawy jak najbardziej ważne – powiedziałbym nawet że najważniejsze. Po rządach Zjednoczonej Prawicy nie będzie można już wmawiać, że państwo nie ma pieniędzy, że musimy oszczędzać bo inaczej nigdy nie dogonimy zachodu, że zwalczanie nierówności to pieniądze wyrzucone do dziury bez dna. Choć prowadzona była możliwie nieporadnie i z nastawieniem na cyniczny zysk polityczny, polityka socjalna PiS-u zredukowała efekty pewnych błędów ich poprzedników i to właśnie ona zapewniła im mandat władzy.

Mamy wiele do zrobienia i trzeba zrobić to lepiej, między innymi poważnie zabrać się za kryzys mieszkaniowy, umowy śmieciowe czy sytuację młodych rodziców oraz w ogóle, młodych ludzi. Postępującą redukcję studenckich zasobów mieszkaniowych, inflację która dotyka nas wszystkich. Załatać dziurawy system emerytalny i podupadające polskie szpitale. A lista problemów III RP na tym się nie kończy. Chcę być optymistą i powiedzieć, że żar rozpalony w Polakach nie ograniczy się do odebrania PiS-owi większości parlamentarnej. Ale dopiero czas pokaże, czy od spraw ważnych jesteśmy w stanie jako społeczeństwo przejść do spraw najważniejszych. Lepsze, sprawiedliwe państwo samo się nie zbuduje. Do tego nam, Polakom, potrzeba będzie społecznego zaangażowania i pracy ponad podziałami.

Poznaj socjalistów!

PPS jest najstarszą partią polityczną w Polsce. Poznaj nasze dążenia i cele: działania parlamentarne, manifestacje i nie tylko. Od 1892 roku do dziś.

Przewiń do góry