Dla nich prywatne odrzutowce. Dla nas: jedzenie świerszczy?

Gryllus_campestris_3
AUTOR

W styczniu weszły w życie nowe regulacje, które na unijny rynek spożywczy dopuszczą nowy produkt – mąkę ze świerszczy. Temat od razu podchwyciły liberalne media oraz ich etatowe ekspertki, które zaczęły promować nową dietę, opartą o świerszcze i dostępne już na rynku larwy. Teoretyzowano o wyższości świerszczyniny nad wołowiną, jej wspaniałych wartościach odżywczych, wydajności, opłacalności i niezwykłych korzyściach dla środowiska.

Wszystkie teoretyczne narracje legły w gruzach, kiedy od słów trzeba było przejść do czynów, a ciasteczkami z tak zachwalanej dotąd mąki ze zmielonych owadów, poczęstowani zostali prowadzący Dzień Dobry TVN. Goszczący w studio kucharz stawał na głowie, próbując zachwalać zdrowotne aspekty tej nowej diety, ale w trakcie degustacji prowadzący okazali się niespodziewanie szczerzy. „Smakuje jak błoto z cukrem” – bezlitośnie wypaliła Małgorzata Ohme, wywołując zakłopotanie na twarzy kucharza. „Niczego gorszego nie jadłem” – wtórował jej Filip Chajzer, nie próbując nawet ukrywać obrzydzenia.

Promowany dotąd przez TVN temat zniknął więc na razie z anteny, ale problem pozostał i zaczyna żyć w wyobraźni obywateli, wywołując słuszne pytanie: Dlaczego normalne jedzienie mają zastąpić świerszcze i larwy? Odpowiedź jest prosta: Bo to się opłaca.

Elity prędzej każą nam żreć robactwo, niż dopuszczą do jakiejkolwiek zmiany stosunków ekonomicznych. Cała ta akcja, normalizująca jedzenie larw i świerszczy, ma więc mocno dystopijny posmak. Nie mam żadnych wątpliwości, że o ile w naszej części świata jest to teraz tylko fanaberia bogatszej części społeczeństwa, to pod pretekstem wydajności i ochrony klimatu może ona zmierzać do tego, żeby w perspektywie najbliższej dekady stać się normą. To przedsmak świata, w którym biedni mają żywić się wysokoenergetyczną paszą, byle mieć jak najwięcej siły do pracy, a bogaci mogą jeść najdroższą na świecie japońską wołowinę, przekonując wszystkich dookoła, że nawyki żywieniowe 1% populacji nie mają większego wpływu na klimat.

Prawda jest jednak zupełnie inna. Wiemy już przecież, że to właśnie wielkie korporacje i miliarderzy odpowiadają za 70% światowych emisji. Jeżeli chcemy zadbać o środowisko, to weźmy się za rzeczywistych sprawców naszych problemów i przestańmy dokręcać śrubę zwykłym ludziom, wpędzając ich w ramiona skrajnej prawicy.

Z pełną stanowczością deklaruję gotowość całkowitego odejścia od mięsa, jeżeli jego zamienniki będą zdrowe, dostępne i smaczne, ale nie zamienię schabowego na larwy. Zapewniam, że dobrowolnie nie zrobi tego również zdecydowana większość społeczeństwa. Zmusić nas do tego mogą ceny.

Kuszenie marchewką jak na razie nie przynosi efektów, ale w odwodzie czeka już wegański kij Sylwii Spurek w postaci podatku od mięsa. Nie zrobi on co prawda żadnej krzywdy bogatym niszczycielom planety, ale z pewnością uderzy w najbiedniejszych. Moim marzeniem jest jednak, żeby lewica kojarzyła się z dostatkiem, bezpieczeństwem i godnością, a nie kpieniem z ludzkich obaw i żarciem robactwa z ekonomicznego przymusu.

Poznaj socjalistów!

PPS jest najstarszą partią polityczną w Polsce. Poznaj nasze dążenia i cele: działania parlamentarne, manifestacje i nie tylko. Od 1892 roku do dziś.

Przewiń do góry