Przemówienie na uroczystych obchodach 130-lecia Polskiej Partii Socjalistycznej wygłosił 19 listopada 2022 roku Przewodniczący Rady Naczelnej, Senator RP Wojciech Konieczny
Mija 130 lat Polskiej Partii Socjalistycznej. Powstaliśmy w czasie zaborów, ciemnej nocy, która spadła na Polskę i z której nie mogliśmy się otrząsnąć. Liczne powstania nie przynosiły efektu. Ruchy niepodległościowe przekształcały się w ruchy współpracy z zaborcami. Wtedy powstała Polska Partia Socjalistyczna.
Założyciele naszej partii mieli przez następne lata wyczucie, co się dzieje na świecie. Wiedzieli, że nie ma drogi do niepodległości Polski bez sprawiedliwości społecznej – bez wywołania tego, żeby polski lud, ludzie pracy, też chcieli tej niepodległości. Żeby to nie była niepodległość dla magnatów i prałatów.
Europa się zmieniała – trzeba było czegoś nowego. Tym nowym w Polsce była Polska Partia Socjalistyczna. Dała mit założycielski wszystkim formacjom lewicowym. Późniejsze zmiany i podziały poszły w różnych kierunkach, ale ten początek był dany 130 lat temu.
Od 1904 roku walczyliśmy o niepodległość Polski z bronią w ręku. Wszyscy znamy osiągnięcia naszej partii, wielkie nazwiska, trafność ich decyzji politycznych. WIemy też, że wywalczyliśmy Polsce niepodległość. Pamiętamy o daninie krwi. Ta partia oddała bardzo wiele Polsce.
Były czasy prześladowań, pamiętamy o działaniach na emigracji, pamiętamy również o tym że wielu towarzyszy włączyło się w budowę Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, starając się nadać ludzki wymiar temu tzw. realnemu socjalizmowi. To wszystko część naszej historii.
Są z nami Towarzyszki i Towarzysze, którzy uczestniczyli w odrodzeniu PPS w III Rzeczypospolitej oraz w Kongresie zjednoczeniowym. Dzięki niemu możemy mówić o ciągłości istnienia naszej partii od 130 lat. Chwała im za to. To piękne dzieło powrotu do tych największych, najpiękniejszych tradycji polskiej lewicy.
W trakcie dzisiejszej uroczystości będziemy wspominać jeszcze wiele nazwisk z naszej historii. Skupię się jednak na naszej teraźniejszości i przyszłości. Dlatego wspomnę tylko jedną postać – Jędrzeja Moraczewskiego. Był premierem RP od 18 stycznia 1918 do 16 stycznia 1919. Co wtedy zrobił? W 3 dni przygotował ordynację wyborczą, uchwalił powszechne prawo wyborcze również dla kobiet, ośmiogodzinny dzień pracy, legalne funkcjonowanie związków zawodowych, prawo do strajków, inspekcję pracy, ubezpieczenia chorobowe, ochronę lokatorów, dekret o walce z paskarstwem.
Wyobraźmy sobie teraz, że tego nie ma. Powstało państwo po zaborach i tych wszystkich rzeczy dzisiaj nie ma. Ile dzisiaj czasu zajęłoby wprowadzenie takich rozwiązań? Ile tygodni, miesięcy, a może nawet lat sporów, niepewności – czy można iść tak daleko, czy nie można?
Wtedy było inaczej. Pytanie czy dzisiaj jesteśmy do tego zdolni? Czy my dzisiaj możemy również tak ostro, tak jednoznacznie działać w imieniu naszych zasad, w imieniu ludzi pracy, w imieniu wszystkiego tego co wyznajemy? Czy stać nas na taką odwagę i bezkompromisowość?
Mówimy czasem o współudziale we władzy. Co w takim razie my możemy zaproponować jako ci, którzy mogą wejść do tej władzy? Z czym my tam możemy pójść? Co socjaliści mają do zaproponowania polskiej lewicy, a tak naprawdę polskiemu społeczeństwu?
Jedno wiemy na pewno: obronić demokrację, obalić PiS. To jest warunek, bez którego dalszy rozwój kraju nie będzie możliwy. Wiemy, że do tego dopuścić nie można, żeby ten ustrój który teraz się tworzy się ugruntował.
Są dalej postulaty oczywiste, głoszone przez właściwie wszystkie ugrupowania lewicowe. Mają różną wagę dla poszczególnych partii. Mam na myśli między innymi:
- transformację energetyczną, przeprowadzoną tak, żeby zyskało na niej całe społeczeństwo, a także polska gospodarka;
- aktywny udział państwa w procesach gospodarczych;
- upodmiotowienie pracowników;
- gwarancję zatrudnienia;
- sprawiedliwy podział bogactwa;
- skrócenie czasu pracy.
Chcemy wspierać spółdzielczość w wielu obszarach: w polityce mieszkaniowej, rolnictwie, handlu, przetwórstwie. W ten sposób ograniczymy wyzysk pracowników, franczyzobiorców oraz wszystkich innych, którzy są poszkodowani życiem w obecnym systemie ekonomicznym.
Chcemy zapewnić bezpieczeństwo nie tylko militarne, ale też żywnościowe i lekowe. Nie może być tak, żebyśmy w Polsce nie mogli wyprodukować maseczek.
Nie może być tak, żebyśmy kupowali ziemniaki wyprodukowane w Egipcie, albo kapustę z Holandii, podczas gdy polskie produkty gniją na polach, gdyż system dystrybucji, system sprzedaży jest taki, że nie opłaca się ich zbierać.
Jesteśmy za ograniczeniem wszechmocy gigantów cyfrowych, budowaniem bezpieczeństwa cyfrowego. Jesteśmy przeciwni temu, że ci giganci cyfrowi wkraczają w nasze życie, znają nasze upodobania, wiedzą czego chcemy, kierują nami w sposób, którego nie jesteśmy świadomi.
Jesteśmy za tym, żeby przywrócić szacunek nauczycielom, żeby polskie szkolnictwo było oparte na wiedzy – nie na ideologii, nie na fobiach jakichś ludzi, którzy próbują tym wszystkim kierować. Aby po prostu nauczyciel był nauczycielem – osobą, która uczy, a nie przekazuje odgórne polecenia.
Wszyscy chcemy żeby kolejne pokolenia Polaków już nie wybierały emigracji. Aby były bezpieczne, spokojne warunki rozwoju dla młodych ludzi. Te warunki musi zapewnić Polska, a nie zagranica. To, że ludzie wyjeżdżają, i rząd chwali się, że mamy niskie bezrobocie bo dwa miliony Polaków jest poza Polską – to nie jest sukces.
Polska potrzebuje oczywiście zielonej transformacji. Kto tego nie rozumie, nie ma wyobraźni i nie wie co się dookoła dzieje. Najwyższy czas skończyć z patodeweloperką, z horrendalnymi cenami za wynajem. To również wiąże się z bezpieczeństwem młodych ludzi.
Poziom ochrony zdrowia nie może być uzależniony od sytuacji ekonomicznej pacjenta. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy postawić na publiczną ochronę zdrowia na odpowiednim poziomie. Musimy uwolnić służbę zdrowia od zabobonów, od ideologicznego wchodzenia na przykład w metody leczenia. Mamy obecnie spór o in vitro, tymczasem we wszystkich innych państwach świata już się na ten temat nie dyskutuje.
Chcemy równych praw i wolności dla wszystkich, bez względu na to w co wierzą, jak się kochają, czy skąd pochodzą.
Oczywiście chcemy też rozdziału Kościoła od państwa.
To są postulaty całej lewicy, w mniejszym lub większym stopniu wyrażane przez poszczególne partie. Niektóre z nich inne partie próbują nam ukraść. Próbują nam ukraść szczególnie, gdy zbliżają się wybory. Z tych wszystkich postulatów, które przedstawiłem, najłatwiej jest ukraść te, które możemy odczytać jako tzw. postulaty obyczajowe. Widzimy to szczególnie przed wyborami. Tęczowa flaga wówczas powiewa nad bardzo wieloma ugrupowaniami. Co innego po wyborach. Po wyborach już nie będzie tak tęczowo, ale przed wyborami – tak. Musimy się z tym liczyć.
Czerwonego sztandaru nikt nam nie zabierze, bo pod nim chcą maszerować tylko ludzie prawdziwej lewicy. Taka jest prawda.
Ale czy powinniśmy na tym poprzestać? Czy Jędrzej Moraczewski byłby z nas zadowolony, z tego co teraz powiedziałem, z tego że to są postulaty lewicy z nimi wychodzimy i próbujemy przekonać społeczeństwo żeby ideały lewicowe były wdrażane w życie? Czy tym przekonamy młodych i utwierdzimy osoby starsze osoby w tym żeby wspierały lewicę?
Chciałbym tutaj postawić takie pytanie: czy tak zwana „społeczna gospodarka rynkowa” zapisana w naszej Konstytucji się sprawdziła?
Kapitaliści wymyślili społeczną gospodarkę rynkową w Niemczech jako sposób na to, żeby trochę dóbr redystrybuować i zachować dla społeczeństwa w miarę dobry poziom życia. Przez to idee lewicowe nie miały już posłuchu w społeczeństwie. Ludzie byli w miarę zadowoleni, czuli się nawet wolni.
Dzisiaj jednak możemy się zastanowić, czy społeczna gospodarka rynkowa nie jest utopią. Albo inaczej – czy nie jest kamuflażem dla wielkich ponadnarodowych firm, koncernów i rządów im podległych, które od dawna stawiają tylko na rynek, bo z tych trzech słów „społeczna gospodarka rynkowa”, naprawdę liczy się tylko to ostatnie.
Jeśli nasza gospodarka jest taka “społeczna”, to skąd tyle niesprawiedliwości? Skąd takie rozwarstwienie w społeczeństwach Polski i świata? Skąd głodujące dzieci? Skąd osoby bez dostępu do bieżącej wody? Dlaczego kraje, aby istnieć, muszą pokornie czekać na kolejne pożyczki z różnych systemów finansowych, aby dalej móc się zadłużać i kolejne pokolenia? Dlaczego jest tak, że bogactwo świata skupia się u kilku procent osób, które posiadają 90% bogactwa? Gdzie dalej nas prowadzi społeczna gospodarka rynkowa? Czy to na pewno jest taki rozwój ludzkości, który daje dobrobyt i czy przypadkiem to się już nie zużyło?
To są pytania, które musimy zadać, ponieważ taka jest nasza rola. Sądzę, że jako partie lewicowe, jako PPS i inne ugrupowania lewicowe, musimy stawiać właśnie takie, bardzo komplementarne pytania.
Czy system gospodarczy nie powinien ulec zmianie? A jeśli tak – to na jaki? My wiemy w pewnych założeniach, o jakie zmiany chodzi. Bez tej zmiany sądzę, że będzie bardzo trudno przebić się z prawdziwym programem lewicowym do szerokich mas społeczeństwa.
Polska Partia Socjalistyczna w swoje 130-lecie ma obowiązek szukać odpowiedzi na takie pytania, i to właśnie będziemy robić. Dziękuję bardzo.