Radom: Mieszkańcy buntują się przeciw kamienicznikowi. Wywiad

IMG_6712

Choć Polska jest podobno demokratycznym państwem prawa, rzeczywistość pokazuje zupełnie inny obraz III RP. Tam, gdzie pojawiają się duże pieniądze, kończy się prawo, a zaczynają autorytarne rządy bogatych. Taki stan rzeczy widoczny jest w przypadku sytuacji lokatorów zamieszkujących zabytkową kamienicę przy ulicy Rynek 13 w Radomiu.

Ponad 20 rodzin na przełomie czerwca i lipca musiało skonfrontować się z nagłym wypowiedzeniem umowy najmu. Do tej pory płacili czynsz na podstawie stałej umowy na czas nieokreślony. Jednak 23 czerwca, w biurze nieruchomości „Bracia Miklewscy” kamienica została sprzedana nowemu właścicielowi za 1 800 000 złotych – grubo poniżej ceny rynkowej – a ten zdecydował się na wypchnięcie lokatorów z budynku. Tożsamość właściciela-eksmitera jest do dzisiaj nieznana, zarówno mediom jak i lokatorom. Tymczasem z końcem lipca większość z nich będzie pozbawiona dachu nad głową. Wyjątkiem są nieliczni płacący czynsz w rozliczeniu rzadszym niż miesięczne, którzy “łaskawie” otrzymali trzymiesięczny okres wypowiedzenia umowy najmu.

A otrzymali go niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Podstawa prawna, na której oparte są eksmisje, to art. 673 Kodeksu Cywilnego. Dość powiedzieć, że powszechnie znany jest zapis specustawy „O Ochronie Praw Lokatorów”, z której wynika, że wypowiedzenie umowy jest możliwe tylko w określonych przypadkach. Nawet przyjmując (błędnie), że od strony prawnej jest możliwe uzasadnienie wypowiedzenia kilku umów najmu, właściciele nie mają podstaw do wyrzucenia na bruk ponad 20 rodzin.

Być może to, połączone ze zdecydowaną reakcją oraz determinacją córki jednego z niepełnosprawnych lokatorów, doprowadziło do wycofania się nowego właściciela z podejrzanej transakcji, która, jak się okazuje, nie jest jednak na ten moment jeszcze sfinalizowana. Kwestia czasu, czy ostateczna decyzja?

Ten i inne tematy poruszamy w wywiadzie z Aleksandrą Kamionek, przedstawicielką lokatorów zamieszkałych w kamienicy przy ulicy Rynek 13. Aleksandra Kamionek, stając w obronie swojego niepełnosprawnego ojca, dała nadzieję i wolę walki pozostałym mieszkańcom budynku.

Redakcja: Pani Aleksandro, jak wygląda sytuacja mieszkańców kamienicy Rynek 13 w Radomiu?

Aleksandra Kamionek: Z dnia na dzień wszyscy dostaliśmy wypowiedzenia umów najmu. Podanym powodem była sprzedaż kamienicy. Stało się to pod koniec czerwca. Niektórzy lokatorzy dostali jednomiesięczny okres wypowiedzenia, w tym mój ojciec, niektórzy trzymiesięczny.

Wcześniej z powodu pandemii było moratorium na eksmisje, teraz się skończyło i są znowu dozwolone. Dlatego teraz czyszczą, bo nikt nie chce kupić kamienicy z lokatorami.

Jak wyglądały kontakty z właścicielką i zarządczynią?

Nie wszyscy mieli dobre relacje z właścicielką. Ja akurat miałam z nią dobry kontakt. O niektórych lokatorach mówiła jednak per “patologia”.

Czy właścicielka utrzymywała budynek w dobrym stanie?

Nie. Mieszkańcy sami robili remonty, za własne pieniądze. Jednak z powodu wilgoci, przeciekających dachów i zalanej piwnicy nie dawało to nic w dłuższym okresie, wszystkie wyremontowane własnym kosztem mieszkania stopniowo niszczeją.

Najbardziej mnie denerwuje, że dach nie jest dobrze pokryty i u mojego ojca leje się do mieszkania. Wiele razy prosiłam o pokrycie, niby zostało to pokryte, ale nadal się leje. Łatała, nie naprawiała. W złym stanie są też klatki schodowe, jest brudno, nie ma dozorcy, nikt tam nie sprząta przestrzeni wspólnych oprócz mieszkańców. Kamienica jest zresztą zabytkowa, z XIX wieku. Jedna z sąsiadek podczas wieszania prania spadła z piętra razem z balkonem. Nad bramą wisi również żeliwny, stary balkon, boimy się, że któregoś dnia spadnie komuś na głowę.

Co się stało po tym jak otrzymaliście wypowiedzenia?

Złożyliśmy pismo do Pani Kani, zarządcy budynku, że nie zgadzamy się z wypowiedzeniami i prosimy o lokale zastępcze. W moim przypadku, w związku z sytuacją mojego ojca, który jest niepełnosprawny i nie można go wyrzucić na bruk. Pani Kania odpowiedziała, że nie dysponuje lokalami. Niedługo potem do niektórych lokatorów przyszło kolejne pismo, że będą płacić podwójny czynsz.

Nie chcecie poddać się wypowiedzeniom. Dlaczego?

Nie mamy gdzie się podziać. Wszyscy lokatorzy w naszym budynku protestują przeciwko temu, jak traktuje nas właściciel. Oczywiście dużo z nas chciałoby się stąd wyprowadzić, ale nie dlatego, że chcemy mieszkać gdzie indziej, tylko żeby mieszkać w lepszych warunkach. Mamy dość pleśni, przeciekających dachów i wilgoci. Ale po prostu nie stać nas na przeprowadzki, szczególnie po tym jak włożyliśmy tyle pieniędzy w remonty wynajmowanych mieszkań. Proszę sobie wyobrazić, chcą wyrzucić na bruk 23 rodziny!

Wiele razy wcześniej prosiłam o mieszkanie większe i w lepszych warunkach, żeby zabrać tam ojca, żeby był przy mnie. Pani Kania w mojej kamienicy też jest zarządcą. Dużo kamienic w Radomiu jest zarządzane jako własność prywatna.

Tam gdzie ja mieszkam jest chyba dwóch właścicieli, tam gdzie mieszka tata – ośmiu albo i więcej. Ale oni tam nie mieszkają, nie dbają o kamienice ani nie przeprowadzają remontów. Nic.

Czy otrzymujecie pomoc ze strony władz?

Byliśmy na spotkaniu z wiceprezydentem. Przebiegło w dobrej atmosferze, obiecał nam pomoc prawną, i że nie pozwoli wyrzucić nas na bruk. Na stronie urzędu miasta miała się pojawić informacja w tej sprawie, że władze nas wspierają. Na razie czekamy.

Byłam też w urzędzie starać się o mieszkanie zastępcze, musiałabym czekać co najmniej pięć lat! W ogóle u nas w mieście bardzo długo czeka się na mieszkanie, zwykle od dwóch do pięciu lat.

Co dalej?

Będę walczyć. Sytuacja cały czas się zmienia. Dotychczas zarządczyni twierdziła, że kamienica jest sprzedana, ale otrzymałam niedawno pismo, że do sprzedaży jednak nie doszło.

Dopóki nie mam gdzie zabrać ojca, nie mam innego wyjścia. Tak samo inni lokatorzy. Nie mamy gdzie iść. W podobnej sytuacji są też inne kamienice, jedna na Nowogrodzkiej, druga na Słowackiego. Tę pierwszą odwiedzili ostatnio czyściciele kamienic. 

Dowiedz się więcej o PPS

Walczymy o lepszą Polskę dla nas wszystkich

Przewiń do góry