10 lipca miał miejsce protest lokatorów kamienicy przy radomskim rynku. Nowy właściciel kamienicy dał jedno- lub trzymiesięczny okres wypowiedzenia wszystkim jej mieszkańcom. Żaden z lokatorów czy lokatorek nie jest w stanie znaleźć do tego czasu mieszkania.
Jak donoszą mieszkańcy, przez ostatnie lata właściciel nie wykonywał żadnych prac remontowych, wszystko pozostało do inicjatywy lokatorów. Od czterech lat mieszkańcy z własnych środków walczą z dziurawymi i walącymi się dachami, awariami prądu i kanalizacji, a przede wszystkim z wszechobecną czarną pleśnią. Wszystkie naprawy, poza wymianą okien na części klatek, zostały sfinansowane z kieszeni lokatorów. Jakiekolwiek działania właściciela skutkowaly podwyżką opłat. Żeliwny balkon nad przejściem wylotowym, przeżarty przez rdzę i grożący zawaleniem, został zabezpieczony tylko drutem.
Lokatorzy włożyli więcej w swoje mieszkania niż właściciel. Według naszych doniesień, kamienica została sprzedana za tylko 1,8 milionów złotych!
Na miejscu przemawiał Tow. Jakub Żabiński-Sikorski z Rady Naczelnej PPS: „To, co tu dzisiaj widzimy, nie powinno mieć miejsca. Gdybym podszedł do kogoś na ulicy kto nic nie wie o tym, co się tu dzieje, i wytłumaczył jemu lub jej w prostych słowach: 'ktoś kupił kamienicę, eksmituje wszystkich lokatorów naraz, robi to niezgodnie z prawem i chce zarobić na ludzkiej krzywdzie gigantyczne pieniądze’, jestem pewien, że ta osoba stanęłaby po naszej stronie. Nie po stronie kamienicznika!”
To absurdalne, że w XXI wieku ludzie muszą mieszkać w zapleśniałych lokalach, z których na koniec wyrzucani są na bruk. Ta sytuacja dowodzi, że mieszkalnictwo w Polsce wymaga dziś zmian, które postulowała PPS jeszcze za II RP.