Polska  Partia  Socjalistyczna  ma  za  sobą  128  lat  istnienia  przeplatanego  walką  o  istnienie zarówno na  emigracji  jak  i  w  niepodległym  kraju. Początek naszej  partii  został  przyjęty  na obczyźnie  w  1892  roku w  Paryżu  jako  program  partii  stawiającej  sobie  za  cel wywalczenie niepodległości przez  przekreślenie  rozbiorów. Przedstawiciele ruchów  partyjnych,  związkowych  i spółdzielczych też  nakreślili  cel  zgodnie  z  ideologią  marksistowską zbudowania nowego  ustroju  w  oparciu  o  masy  robotnicze  i  pracownicze.  Trzej  prezydenci II  Rzeczpospolitej  byli  poprzez  wcześniejszą  walkę organizacyjną  i  udział  w  tym  pierwszym  Kongresie kojarzeni z  wizją  socjalizmu.  Znane  wydarzenia I  i  II  wojny światowej  przyniosły  rozłam  na  emigracyjną  i  powstałą  dość  silną  ponad  pół milionową  krajową  PPS. Krótki  okres  trzech  lat  powojennych  spowodował  odsłonięcie  dwu  tablic  w  osiedlu  spółdzielczym  na  ul. Obozowej na  Woli  oraz  zbudowanie  kwatery bojowców  PPS  na  cmentarzu  Bródnowskim  oraz mniejszej  na  Powązkach  Wojskowych. 

 Obroniono  też przed  rozbiórką  obszar  Cytadeli  Warszawskiej i  na  początku  lat  60 – tych utworzono  Muzeum Bramy Straceń  oraz X – go  Pawilonu . Przymusowy  walec stalinizacji w  1948  roku  ruchów  lewicowych  przy  dużym  wsparciu komunistycznych  odłamów w  ramach  środkowo-europejskiej  sceny  politycznej dawał  w  Polsce  mimo  represji  wobec  wielu  socjalistów -  pewną  odmianę  uratowania  lewicowości w  kilku  grupach PPS-owskich firmowaną  przez  premiera  Józefa  Cyrankiewicza.  W  czasie  burzliwych  dni  odwilży  Października  nie  udało  się  jednak  Edwardowi – Osóbce  Morawskiemu  i  jego  grupie  odbudować  PPS. Po  odwilży  Październikowej  1956 roku  w  następnym  roku  udało  się za  to  odsłonić  w  Warszawie  parę  tablic  związanych  z  etosem  PPS  poczynając  od  tej  dużej  tablicy  Batalionu  imienia  gen.  Jarosława  Dąbrowskiego na  ul. Suzina  w  Warszawskiej  Spółdzielni Mieszkaniowej  , tablicy  Robotniczych  Batalionów  Obrony  W Warszawy  na  ul. Wareckiej  i ponadto  pojedyncze  tablice  w  Gdyni,  Łodzi,  Krakowie, Lublinie . Ponadto  udało  się  sprowadzić  z  ZSRR  -  Archiwum  PPS  - zwane  jako  Leona  Wasilewskiego.  Dalej odsłanianie  kolejnych  tablic  w  Warszawie  ,  było  uniemożliwione  a  o  ile  już  to o  bohaterskiej  tradycji  całej  wojny  i często  wewnątrz  budynków. Niemniej nie  pogodzone  z brakiem  PPS -  zawiązywało  się  kilka  grup  w  składach  związanych z  głównymi  działaczami  według  reguły  historycznej e  konspiracji.

  W  ramach  pewnej demokratyzacji ustroju  zwanej  para socjalizmem – utrzymywały  sporadyczne kontakty  głównie  z przywódcami  kilku emigracyjnym  środowiskach :  parysko - brukselskiego, londyńskiego czy nowojorsko – chicagowskiego.  Innym  odłamem  ruchu  młodzieży  wchodzącej  do  konspiracji  od  1939 roku był  Klub  Krzywego  Koła i  środowiska  historycznego  Warszawy i Łodzi.

W  gospodarce doradztwo  b. działaczy  PPS  w  tym  Stanisława  Szwalbego  zaczęło ratować  w PRL budownictwo mieszkaniowe  ponowną  praktyką  spółdzielczości -  rozwijając  ją  na  skalę  czołowych  krajów  Europy. Powstało  środowisko  z  architektami głównie  kojarzone  z  Jackiem Nowickim 

 ( Ursynów ) , Haliną  Skibniewską  ( Sady Żoliborskie ),  Haliną Drewiczewską  ( Chomiczówka ) – stając  się  symbolami  nowego  etosu społecznego  w  kierunku  trwałych  efektów  socjalizmu  .  Pięciolatkę  nadziei  okresu  Edwarda  Gierka  przerwał  kryzys  1976  roku  a  szczególnie  uaktywnienia  się środowisk  związanych  z  wydarzeniami  1968 r.  w  Ursusie,  Radomiu i  Płocku  -  tych  bastionach

PPS  w  II  RP.  Tak  po  okresie  niebytu z  nacisków  na  ZBOWiD  -  grupy  wokół  Jana  Fotka  powstało  Koło  Żołnierzy  RPPS  i  grupa  historyczna  zwana  ulicy  Czerwonego Krzyża  w  związku  zawodowym  kolejarzy. W  drugiej  połowie  ekipy  Edwarda  Gierka  ustąpiono  też związkowcom  - znając  70 – letnią  ciągłość  historyczną  ZZ  Łącznościowców.  Kryzys  polityczny roku  1980/81  spowodował  powołanie  przez  weteranów  PPS  - Komitetu  Obrony  Socjalizmu  niestety rozwiązanego  na  pewien 

 

czas  tuż  przed  stanem  wojennym. Powoli  w  miarę  marazmu  stanu  wojennego  ie w tym  jego warstwy  ekonomicznej  o przebąkiwanie o  nadziei ruchów  demokratycznych dość  twardych  ideologicznie  w  Solidarności  i  KPN  wychwalających  ponad  normę historyczną  czasy  II  RP.

Do  WSM na  Żoliborzu a  ogólnie jeszcze  innych  tamtejszych  spółdzielni  z  czasów  II RP a czasem  po  wpadce  do  KC  docierała  literatura  przemycana z  ośrodków naukowych lewicy  amerykańskiej .  Rozważano kanony  marksizmu  jako  powiązania  filozofii  i  historii ludzkości  oraz ekonomi i  w  związku  z  tym  błędnej  drodze  socjalizmu w  linii leninowsko - stalinowskiej .   Nic  dziwnego  że  w grupach PPS owskich  i też  Społemowskich wracano idealistycznie do idei  Humanizmu  Socjalistycznego  nakreślanej zaraz po  II wojnie  światowej przez S. Hochfelda  i  Janka  Strzeleckiego. Na  walne  zgromadzenie w  50  rocznice  powołania  WSM  - Stanisław  Szwalbe  trochę  na  boku  powiedział krótko  do  małej  grupki – idzie  na  kapitalizm  - brońcie  swojej  spółdzielczości. 

Dochodzące informacje  o  nagonce  na  powoływany  z  1987  rokiem  PPS nazywany  grupą  Jana  Józefa  Lipskiego  spowodowały nową  falę  zainteresowania historią  PPS  w  tym  też  związku  żyjących  jeszcze  kombatantów  w  słynnym  Domu  Kultury i  kilku  innych  osiedlowych  klubach  kultury.  Niestety  zagadkowa  śmierć  Janka  Strzeleckiego -  w  przeddzień  prelekcji  dla  Gorbaczowa  wyższości zasad  humanizmu  socjalistycznego  i  rozbudowanej  społecznie  w  Polsce  spółdzielczości

Mieszkaniowej  i  spożywczej  jako  odmiany  prawdziwego  socjalizmu  spowodował  rodzaj  odpływu mieszkaniowej  i   Entuzjazmu. Był  poza  naukowcem -  także  jednym z  bohaterskich  dowódców  oddziałów  PPS  -  WRN .  Po  tym  pozycja  grupy żoliborskiej w  ukształtowaniu  powstającej  partii  w  końcu  okrągłego stołu  była  bardzo  słaba  bo  zwyciężyła  grupa wokół  Jacka  Kuronia , którego  ojciec  był  kiedyś  członkiem  PPS razem  z  narodowymi  liberałami  i  związkowcami  z  Huty  głównie  ze  Śląska  napuszczanymi  w  akcji  prowokacji  za  samo mówienie  słowa  socjalizm - związanej z  ofiarą  służb  PRL  czyli ks. J. Popiełuszką .

Drugą barierą  była  grupa  młodzieżowa  w  siedzibie  na  Krakowskim  Przedmieściu zwalczająca  kombatantów  często  zmieszana  z  młodzieżą pacyfistyczną z  Wolność  i  Pokój .  Kilku  z  nich   obecnie  jest faktycznie  działaczami  PiS.  Na  dodatek  grupy  emigracyjne  stanu  wojennego  z  Niemiec  i  Francji były  posądzane że  były  na  pasku  służb  z  czasu  PRL . Efekt  był  taki, ze  na  Kongresie  w  1990 r.  przedstawiciele  grup  Jana  Mulaka  byli w  dużej  mniejszości  a  duża  część  powołała  w  Domu Kultury  w  WSM  -  PPS  Weteranów.  Ponieważ  grożono  im  wyrzuceniem  z  partii  na  którą  czekali  wiele  lat  to powołali  z  nielicznym  Kołem  z  Krakowa  PPS – WRN  razem  PPS - WRN  ku  przerażeniu  Jana J. Lipskiego  starającego  zachować  jedność. Na  dodatek  grupa  związkowa  powiązana  z  Grzegorzem  Ilką wyrzucona  na  obrzeża  próbowała  opanować  PPS  WRN  - co się  nie  udało.  Nic  dziwnego,  gdy  w początku kwietnia  1990 r.  Edward  Osóbka – Morawski  opublikował ze  swojego  mieszkania  na  Mokotowie  odezwę  w  POLITYCE  o  powołaniu  „odrodzonej  PPS” to  jak  się  później  mogłem  szczątkowo  zorientować  w  jakichś  ukrywanych  uzgodnieniach  między  Stanisławem Szwalbe,  Stefanem  Cendrowskim i  Janem  Mulakiem postanowiło  użyć  argumentu  z  historii  PPS  i podjąć  to  wyzwanie.  Henryk Zalewski  będący  znajomym  Jana  Mulaka  z  przedwojennego  ROBOTNIKA  zmarł  parę  tygodni  po  okrągłym  stole. Informację  skrótową  wymieniono  na kierunku  Jan  Mulak – jego  lekarka  Genowefa Żwinogrodzka  z d.  Wojewoda,  Kazimierz  Dzieniszewski najbliższy jej  sąsiad  na  osiedlu WSM. W  tydzień  po  ukazaniu  się  wezwania  w  POLITYCE  , że  mam  się  pojawić  u  Edwarda  Osóbki – Morawskiego  dostałem  od  mojego  ojca  Kazimierza.  Prawdopodobnie zadecydowało  ,  że  przez  kilka  lat przełożonym  moim  w  Instytucie  Maszyn  matematycznych  był  bratanek  E. Osóbki.  Poza  tym  było  pokrewieństw  co  prawda  po  kądzieli  w  oboma  historykami  Mościckimi - jednym  co  wydał  książkę w  1918 roku  o  historii Polski i dwoma  ostatnimi stronami oJózefie  Piłsudskim  i  stał  za  akcją  propagowania  go  jako Naczelnika  Państwa  wzorem  Kościuszki.  Bo chodziło  o  wyrolowanie  arystokratów  z  Rady Regencyjnej. Drugo  historyk  był  z  kolei  po  powrocie  z oflagu  -  mianowany  przez  premiera  E. Osóbkę  na  stanowisko  w  propagandzie  PPS  a  po  1957  roku  był  w  zespole  przejęcia  z  Moskwy  Archiwum  PPS tzw.  Leona  Wasilewskiego  i  stworzył  o  nim słynny  katalog. Poza  tym  jeden  z  sąsiadów dziadka  służył  w  ochronie  Marszałka  w  Sulejówku  do momentu  jak  odmówił  endecji  „kablowania”  i został  usunięty  z wojska. W  związku  z  czym  jak  „młodzież” i  inżynier w  wieku  44 lat  dostałem  po  weryfikacji  funkcję  sekretarza  CKW.  Kontakty   z  przewodniczącym  RN  Stanisławem  Szwalbe  były  do  wyłączności  E. Osóbki Morawskiego.  Zastępcą  przewodniczącego  CKW  został  płk  emerytowany dr  socjologii  Edmund  Szopka  -  b.  członek jego ochrony jako premiera  z  lat 40 – tych.  Po  chorobie  i nieodległej  śmierci  Stefana  Cendrowskiego  na  jego  miejsce  vice przewodniczącą RN  została  redaktor  pism  medycznych  Jadwiga  Okrzeja  z  WSM  Rakowiec a  wcześniej skarbnikiem  CKW  została  jej  koleżanka  z  Rakowca em.  księgowa   Rakowiec .  A  wcześniej  Wanda  Akolińska  z  d. Olszewska obie  znające  E. Osóbkę  z  okresu  okupacji  jak  administrator osiedla.   Zebrania  ze  zgłaszającymi  się  kandydatami  nie  obejmowały  mnie  bo  pracowałem  ale  wiem  o  ciężkich  rozmowach  z  prof. Werblanem  ,  bo  poza  odrzuceniem  oferty  zaniechania  działalności  partii  chodziło  o  przypomnienie  przez  J. Mulaka  nagannego  „zachowania”  w/w  w  szkole  partyjnej  w  Otwocku . Rozmowy  odmowne o  przyjęciu  z  Feliksem   Baranowskim  -   skończyła  się  wg  relacji   za  tworzenie  frakcji  jednolitofrontowej  w  latach  40 - stych   i twierdzenia, skończyły   sięże  okres  PRL  był  najwspanialszym  w  historii Polski.  Samokrytykę  tego  swojego   stanowiska  Feliks  Baranowski    podjął    tuż przed  Kongresem  w  1991  roku   i  po  tym  został  dopuszczony  do  jego  obrad.  Jego  grupa  złożona   prawdopodobnie  z  oficerów  służb  wojskowych  szybko  się  rozpadła  a  on  sam  zmarł  niedługo  po  Kongresie.  Jego  żona  też  po  roku  zrezygnowała  z  członkowstwa.Ważnym  wspomożeniem  zabezpieczenia  było  przystępujące  do  partii  środowisko  Kombatantów  RPPS -  kierowane  przez  mjr Jerzego   Żeglińskiego  choć  formalnie  przełożonym  był   płk  Jan  Fotek, który  niedługo  po  tym  zmarł.

Po  ukazaniu  się  ogłoszenia  w  prasie  o  rejestracji  partii  zgodnie  z  ustawą  podjęto  szereg  błyskawicznych  kroków  z  udziałem  prawników  znanych  od  lat  St. Szwalbe  na  podstawie  statutu  zatwierdzonego z  niewielkimi  zmianami  na  Kongresie  Wrocławskim  w  1947  roku.

 

Dostaliśmy w  pierwszym  podejściu  rejestrację  nr  11 –  przyjętą  potem przez  całą  PPS.

 

 

Ryszard Dzieniszewski