Jeszcze nie minął rok od szumnych obchodów setnej rocznicy zakończenia I wojny światowej, a już zdążyliśmy świętować stulecie wybuchu Powstań Śląskich, zaś między władzami Gdańska i Rządem trwają spory o kształt obchodów września 1939 r. W polu naszego zainteresowania są więc stale wojny, bitwy, potyczki i walki. Nieporównywalnie rzadziej i znacznie ciszej mówi się o – że użyję tytułu mądrego filmu A. Wajdy - „krajobrazie po bitwie”. A szkoda!
Wszak każda wojna, nawet ta wygrana , pozostawia po sobie kikuty zburzonych gmachów w miastach, spopielone zagrody we wsiach i całe tysiące wynędzniałych, wyniszczonych, nierzadko trwale okaleczonych ludzi. Wśród nich są oczywiście też pozostawione samym sobie, głodne, żebrzące, bezdomne, często osierocone i wskutek splotu tych wszystkich koszmarnych warunków bytowych wykolejone dzieci. Im koniecznie trzeba pomóc na nowo odnaleźć się w życiu. Rozumiała to dobrze wybitna pedagożka, społeczniczka, pisarka, Stefania Sempołowska, która zwróciła się w 1919 r. do PPS z propozycją podjęcia działań na rzecz poprawy losu dzieci robotniczych. Propozycja oczywiście została przyjęta. Ówczesne kierownictwo partii doskonale zdawało sobie sprawę, iż nie da się zbudować nowego, lepszego społeczeństwa, jeśli się pominie tak ważną kwestię , jaką jest wychowanie. I tak doszło do założenia Robotniczego TPD, które w 1949 r. po połączeniu się z Chłopskim TPD przyjęło używaną do dzisiaj nazwę TPD. Daruję sobie opis jego dokonań, gdyż nawet hasłowe ich wymienienie zajęłoby co najmniej kilkanaście stron. Przytoczę jedynie kilka ciekawostek. Otóż warto wiedzieć, że J. Piłsudski miał zwyczaj przyjmowania co jakoś czas w Belwederze dzieci pozostających pod opieką TPD. Podczas jednego z takich spotkań mali podopieczni uprosili zwolnienie Tomasza Arciszewskiego, przewodniczącego naczelnych władz Towarzystwa od chwili jego powstania do wybuchu wojny, z kary zesłania do Berezy. A teraz druga ciekawostka, TPD cieszyło się sympatią i poparciem wielu wybitnych osób, jak np. prof., prof. S. Ossowski i S. Baley, A. Kamiński, J. Korczak czy Maria Skłodowska-Curie i jej siostra Bronisława Skłodowska-Dłuska, która wraz z mężem Kazimierzem przekazała mu na Dom Dziecka ośrodek w Helenowie. W Ośrodku tym w 1930 r. powstała biblioteka prowadzona przez Teresę Perlową, wdowę po Feliksie Perlu, pierwszym redaktorze „Robotnika”. A skoro już o bibliotece mowa, lokalny patriotyzm każe mi wspomnieć, iż RTPD otworzył w Lublinie i moim mieście, Pruszkowie, nowoczesne czytelnie dziecięce. W ogóle pisząc o poczynaniach TPD co chwila wypada używać określeń „nowatorskie”, „nowoczesne”, „pionierskie”. Taka była opieka nad dziećmi w ich środowisku zamieszkania w postaci ognisk i klubów niedzielnych, taki był kompleksowy program na rzecz zdrowia, edukacji, opieki i wychowania obejmujący dzieci z terenu Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu, taki charakter miała walka Oddziału . RTPD w Łodzi o zdrowie dzieci robotniczych zagrożonych gruźlicą. Ale i wtedy, gdy w przeszłość zaczęły odchodzić koszmary wojny, a przedtem kapitalistycznego wyzysku z wiążącą się z nim nędzą, chorobami i głodem, TPD potrafiło wnosić w wychowanie i opiekę nad dziećmi nowe, ciekawe akcenty. To ono inspirowało i organizowało zdawać by się mogło, że „odwieczne” Święto Dziecka, to ono za przyczyną Marii Łopatkowej podjęło się roli społecznego rzecznika praw dziecka, to ono brało czynny udział w redagowaniu przez ONZ Deklaracji Praw Dziecka, to ono zorganizowało na terenie całego kraju sieć specjalistycznych ośrodków adopcyjno- wychowawczych. Z jego inicjatywy wreszcie utworzono w Polsce pierwsze „Wioski Dziecięce” 1 czerwca jako Dzień Dziecka na dobre zadomowił się w naszym społeczeństwie. Zrazu wiązał się on z dostarczaniem najmłodszym różnych rozrywek i przyjemności, z czasem jednak zaczął obrastać w całkiem poważne inicjatywy. I tak np. obchody tej uroczystości nasunęły Ewie Szelburg-Zarembinie pomysł stworzenia pomnika, który nie tylko upamiętni gehennę dzieci podczas wojny, ale będzie im służył i w okresie pokoju. W ten sposób powstało Centrum Zdrowia Dziecka, przykład na to, jak piękna idea może się pięknie zmaterializować i inspirować do innych tego typu poczynań, jak np. budowa Pomnika-Szpitala Matki Polki
dr Krystyna Narwicz