Profesor Tomasz  Nałęcz  autor  wydanej pod koniec  PRL historii POW  -  „tego gorącego kartofla” tamtych czasów  - na łamach dodatku  Ale Historia  z cyklu HISTORIA  KRZEPI  przypomniał   jedną zapomnianą rocznicę.  Otóż  w dniu 9 lutego  minęła   setna rocznica podpisania Traktatu  Brzeskiego, ostatniej haniebnej akcji  zaborców ponad  głowami Polaków.

Ta kombinacyjna akcja  polityczna zaborców ponad  głowami  Polaków miała znacznie  więcej stron niż podał autor.  Byli to : Cesarstwo Niemieckie  i  monarchia  Austro-Węgierska  oraz ich sojusznicy:  Królestwo Bułgarii,  Imperium Osmańskie  (Turcja)  a z drugiej strony po klęskach frontowych Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka ( RFSRR ).  Doproszono też w  ramach  okupacji  państw centralnych współpracujące  z nimi samorządy - ukraiński i litewski. Nie doproszono polskiej Rady Regencyjnej  bo zaplanowano kłótnię wewnątrz słowiańską poprzez zabranie nam na rzecz strony ukraińskiej okręgu Chełmszczyzny.  W  tym przypadku za aneksją stały siły niemieckie starające się przy okazji  o odebranie Polakom żyznych ziem lubelskich w warunkach głodu jaki ogarniał też ziemie Rzeszy.  Środowiska lewicowe polskie i żydowskie wiedziały,  że będzie to oznaczało większy głód na ziemiach polskich w miastach i miasteczkach obu okupacji.  Obrady tego gremium  traktatowego to jeden wielki kłótliwy paromiesięczny spektakl  interesów imperialnych w strefie Międzymorza.  Po ogłoszeniu tego traktatu na  ziemiach polskich wybuchły demonstracje w bardzo wielu ośrodkach.  organizowane też przez struktury bojowe PPS w  oparciu o około 70 tysięcy spółdzielców kooperatystów oraz środowiska drobnego handlu i rzemiosła spożywczego polskiego jak i żydowskiego.  Niestety autor nie podaje dokładnej liczby ofiar bezpośrednich i pośrednich a szkoda.  Przez  wiele lat pomijano tą pierwszą próbę akcji niepodległościowo-socjalnej.  Nawet  nie  ma  pomnika  pod  którym  można by było złożyć  wieńce  ku  czci tych ofiar.  Podpisanie  traktatu  spowodowało też  upadek tej namiastki rządu w Warszawie  jaki funkcjonował  pod parasolem Rady Regencyjnej i  jej utratę twarzy.   Drobne obietnice  Austriaków na rewizję traktatu wyśmiewano .  Autor podaje, że liczba  ofiar była  większa niż w  walkach w czasie  rozbrajania sił zbrojnych obu feudalnych monarchii.  Na szczęście  przeciągane  przez  Rosjan obrady dały  Niemcom  pyrrusowe  zwycięstwo  bo  musieli  tu na wschodnim froncie dłużej trzymać siły okupacyjne.   Rezultaty tego traktatu za pół roku przekreślił  nie  tylko  traktat wersalski  ale  też  przekreśliły rewolucje narodowo-wyzwoleńcze kilku  krajów nie  zgadzających  się na ustalenia  po napoleońskiego  imperialnego  Kongresu Wiedeńskiego  sprzed 100 lat.  Podsumowanie profesora, że ten akt nie powinien umknąć naszej pamięci historycznej jest jak najbardziej wart poparcia.  Trzeba jeszcze wielu lat,  żeby  wyjaśnić  zagadki  z  archiwów  głównych  graczy  tamtego okresu.   Spokojne  podejście  badawcze  historyków  z  Europy  Środkowej  powinno   utemperować  ambicje  polityków.  Nasz  rejon  Europy tak  doświadczony   wydarzeniami   obu wojen  czeka  na   rozwój  infrastruktury  i  gospodarki a  nie  na  nowe  konflikty.  To też wielkie  wyzwanie  dla  socjalistów  rzekomo  niepotrzebnych  Europie.                           

  Ryszard Dzieniszewski