Wydawałoby się, że PPS tylko przy okazji rocznic powinna się udzielać w zakresie historii najnowszej. Jest sporo do działania w sprawach społecznych i gospodarczych na rzecz tej części polskiego społeczeństwa, które w ponad połowie nie idzie do urn wyborczych. Tak znaczna część uboższej części społeczeństwa zaniedbana w naszym zaborczym kapitalizmie ostatnich 27 lat chyba nie prędko odzyska zaufanie do polityki. Ale od lat część frontu edukacji młodego pokolenia pracuje nadal nad wygodnym utrwalaniem tego stanu przeinaczania wkładu lewicy w najnowszą historię Polski .
Front chce dalej wymazywać różnymi uproszczeniami z pamięci historycznej takie okresy gdy fala rewolucji społecznej nawet ograniczonej jak w Polsce przynosi znaczniejszy postęp społeczny.
I to większy postęp niż plany polityczne w kawiarniach i medialne przetargi szeregu partii. Przeżyliśmy jako działacze PPS w 1992 roku na stulecie powołania naszej najstarszej polskiej partii - referaty historyków spoza naszego środowiska o potrawach na kongresie w 1892 roku w Paryżu i o „eksperymencie” jakim rzekomo była Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Ideologiczna niechęć do słowa socjalizm przyćmiła wtedy gronu historyków szersze spojrzenie na bieg historii najnowszej.
W najnowszym numerze „Mówią wieki” - czasopisma o długiej tradycji w zakresie krzewienia wiedzy historycznej w szkolnictwie głównie średnim na przestrzeni kilku dziesięcioleci w artykule „Naczelnik” popełniono po raz któryś takie właśnie prześlizgnięcia się nad faktami z dziejów ruchu socjalistycznego związanego z PPS w tym okresu rewolucyjnego z dni odzyskania Niepodległości.
Krótkie zdanie, że w każdej chwili mogły powstać rady rewolucyjne na wzór rosyjski - to zbytni skrót myślowy. Józef Piłsudski - po naszemu towarzysz „Wiktor” - właśnie prowadził w tych przełomowych dniach twarde pertraktacje z Radą Żołnierską armii niemieckiej. Zawarł jak człowiek lewicy ze zrewoltowanymi żołnierzami kajzera - słynne porozumienie pokojowe. Dzięki temu byli już żołnierze kajzera zapakowali się do pociągów i porachunki ze swoimi oficerami odbyli dopiero po przekroczeniu ówczesnych granic na terenie ich zrewolucjonizowanej monarchii . Że była jednak była to prawdziwa ale twarda polityka nawet na ówczesnej lewicy tej części Europy - Józef Piłsudski mógł się powołać na tłum robotniczy przybyły wieczorem 10 listopada na Plac Warecki - obecny plac Powstańców Warszawy. Marsze przez miasto z dzielnic robotniczych były ochraniane przez POW i samoobronę PPS oraz ich sojuszników społecznych ze związków zawodowych . Jest to dokumentowane już nie raz powołując się na pamiętniki uczestników i wspomnienia warszawskiej inteligencji twórczej a nawet zostało opisane kilka lat temu w prasie. Utarło się w ruchu socjalistycznym, iż pozwoliło to też przyszłemu Naczelnikowi odesłać do lamusa mrzonki arystokratów z Rady Regencyjnej o restytucji monarchii w naszym kraju oraz promieniowało tą myślą na kraje sąsiednie . Tym bardziej, że południowa część ziem polskich była już we władaniu rządu ludowego Ignacego Daszyńskiego w Lublinie.
Mdła treść – tylko o fakcie pobytu w tym gmachu Józefa Piłsudskiego ( i jego sztabu) podana na tablicy na kompleksie Telewizji Polskiej po stronie ulicy Stanisława Moniuszki nie powinna skłaniać do myślenia, że tak zawsze będzie a sprawa wiecu będzie przemilczana. Poprawną stroną tej tablicy jest prawidłowy orzeł Legionowy bez Korony. W końcu na budynku przy Mokotowskiej 50 są dwie tablice mówiące o pobycie następnym tam w tym burzliwym okresie Józefa Piłsudskiego.
Lewica demokratyczna mając na uwadze potrzeby bieżące ludzi pracy szanuje dorobek materialny przeszłych pokoleń choć nie zawsze zgadza się z niektórymi interpretacjami stanu zaprzeszłego i stąd szuka najkorzystniejszych rozwiązań tych trudnych spraw. Niech będzie to nauczką dla prawicy zaplątującej w wir ideologiczny zamiany nazw ulic – by podać najbardziej wątpliwe : Duracza - co sądził
zbójecki czyn zamordowania Nowotki a został zamordowany przez Niemców, Tołwińskiego co jako działacz Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i SPB uratował w okupację wielu Żydów, prof. Kaliskiego - genialnego naukowca – z opinią o „prawicowym odchyleniu” i dziwną śmiercią.
Podobnie ma się rzecz z samym tytułem Naczelnika opartym na nieprzebrzmiałej wtedy w tradycji narodowej Insurekcji Tadeusza Kościuszki. Przypomniano ten tytuł uprzednio opracowywaną książką „Odrodzenie Polski - Dzieje Polski od zamierzchłej przeszłości do chwili obecnej” - pod redakcją profesora Henryka Mościckiego 1 i Włodzimierza Dzwonkowskiego z ponad stu ilustracjami w tym z obrazami Jana Matejki. Starannie jej przygotowane w pół-konspiracji wydawnictwo z opieką Bolesława Limanowskiego 2 powstało dzięki Towarzystwu Biblioteki Publicznej w Warszawie. Towarzystwo założono dzięki rewolucji 1904 roku z udziałem między innymi Stefana Żeromskiego. Książka z fotografią Józefa Piłsudskiego twórcy legionów na jej samym końcu została dostarczona na rynek księgarski w odpowiedniej chwili 1918 roku i stąd wywołała oczekiwany entuzjazm po jego przybyciu. Był to dla socjalistów, którzy trwali w walce z zaborcami od 1904 roku akt sprawiedliwości za celowe pominięcie Komendanta w akcji politycznej gubernatora Besselera w 1916 roku podczas prezentacji Legionów w Warszawie z udziałem prawicowych generałów.
Wzmiankowany wiec na placu Wareckim był więc tym zapalnikiem do akcji rozbrajania od rana w dniu 11 listopada resztek kajzerowskiego garnizonu w stolicy i wyzwalania miast Królestwa Kongresowego na północ od rzek Wieprz i Pilica będących jeszcze pod okupacją kajzerowską.
Też wielki pochód robotniczy z czerwonym sztandarem PPS przyjął w następnych dniach Jozef Piłsudski przed Zamkiem Królewskim, co było wygodnym pretekstem dla obrony przed prawicą postulatów socjalnych postawionych na forum publiczne przez rząd Ignacego Daszyńskiego. Epokowe hasła obok odzyskania niepodległości jak w południowej Polsce oraz haseł rządu ludowego 8 – mio godzinnego dnia pracy, praw dla kobiet , inspekcji pracy i ubezpieczeń społecznych – wzbudzał entuzjazm społeczeństwa .
Historykowi przyznającemu się do wieloletniej pracy w oddziale IPN w Białymstoku a następnie na tamtejszym Uniwersytecie - jak i innym interpretatorom tej epoki - przypomina to ku uwadze na dorobek ruchu socjalistycznego - przedstawiciel kolejnego pokolenia uczestnika tych wydarzeń.
Ryszard Dzieniszewski
- Henryk Mościcki - Biografia z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego z okazji 80- lecia wydziału
oraz - Polski Słownik Biograficzny tom 22 str. 140 – 143.
2 . Bolesław Limanowski - Studwudziestoletnia walka narodu polskiego o niepodległość. Kraków 1916 r.