O rocznicy śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego przekaz w mediach doniósł w relacjach telewizyjnych, że wieniec złożył prezydent Andrzej Duda. Na złośliwą uwagę prawicowca dlaczego w telewizji było widać tylko wieniec od prezydenta - odpowiedziałem, że to ochrona głowy państwa przesunęła inne wieńca na bok bo fragment jednego z nich widać było po lewej stronie pomnika. Dla sprawdzenia tego faktu odesłałem go do obejrzenia naszej strony internetowej. Bo to jednak o godzinie 10 - delegacja PPS w osobie przewodniczącego Rady Naczelnej PPS senatora tow. Wojciecha Koniecznego, Viceprzewodniczącego Rady Naczelnej tow. Jerzego Stefańskiego , sekretarza Rady Naczelnej tow. Ryszarda Dzieniszewskiego oraz sekretarza Centralnego Komitetu Wykonawczego tow. Rafała Zieleniewskiego złożyły wiązanki pod pomnikiem Naczelnika Państwa , wieloletniego przewodniczącego PPS znanego pod najważniejszym pseudonimem „Tow. WIKTOR”. Ponadto w uroczystości uczestniczyli - tow. Cezary Żurawski przewodniczący Okręgu Warszawskiego PPS rejestrujący fotograficznie tę uroczystość i tow. Małgorzata Białek – Ostrowska - pełnomocnik wyborczy PPS odpowiedzialna za wieniec złożony w imieniu weteranów PPS z kół Mokotów i Żoliborz. Napis na tym wieńcu był kopią kilkukrotnie składanych w tym miejscu wieńców „Towarzyszowi „Wiktorowi” - Towarzysze z PPS”. Jest to od lat komentarz na prasowe pomijanie rzeczy „nie przechodzącej prawicy przez gardło” w tej naszej epoce III RP o działalności socjalistycznej Naczelnika Państwa odrodzonego po 125 latach zaborów. Wcześniej złożyły wiązanki pod pomnikiem Naczelnika i zarazem marszałka WP - Józefa Piłsudskiego - władze MON i prezydenta Warszawy i też zostały przesunięte. Niby mała rzecz ale tak łamie się półprawdy.
Jednocześnie dwa dni później prawie bez komentarzy przeszła rocznica śmierci Szmula Zygelbojma - jednego z przywódców żydowskich związkowców i prosocjalistycznego Bundu w II RP. To w latach 90 –tych dzięki tow. Krystynie Cale przypominającej o współdziałaniu przedwojennym Bundu i PPS oraz tow. prof. Krzysztofowi Dunin – Wąsowiczowi - zesłanemu do obozu w Sztutthofie za pomoc Żydom w ramach Żegoty uczczono pamięć tego bojownika o pomoc dla ludności żydowskiej. Na skwerze nazwanym jego imieniem i pod kamieniem mówiącym o jego czynie złożyliśmy wieniec od PPS w gronie dużej delegacji. To on nie doczekawszy się reakcji aliantów dla ginącego getta w znaczącej stolicy aliantów - Londynie z rozpaczy popełnił symboliczne samobójstwo. To że nie popełnił tego czynu na stopniach Izby Gmin jak nam wcześniej przekazywano a w hotelu nie zmienia jego heroizmu. Niestety skwer jego imienia i obelisk pochłonęły kapitalistyczne interesy i o tym bohaterze wspomina tylko tablica na murze wzniesionego tam nowego budynku. Co ciekawe Szmul Zygelbojm zanim zagrożony aresztowaniem przeszedł szlak kurierski do Londynu to pomógł zorganizować po linii związkowej z członkami PPS-WRN oraz ZZ im. J. Kilińskiego i tworzonego na jego bazie Batalionu im. J. Kilińskiego dwie znane akcje pomocy Żydom zamykanym w getcie.
Była to akcja przerzucania na fałszywych dokumentach żydowskich rzemieślników z pacyfikowanego getta na prowincję na stanowiska robocze w warsztatach na wschodnim Mazowszu. Drugą akcją było szmuglowanie lekarstw ze szpitala na Oczki najpierw do olbrzymiego budynku kolejarzy związanych w większości z PPS na ul. Żelaznej. Potem przerzucano je za pomocą kurierów dwie ulice dalej przez wykute przejście w piwnicach między ulicami Złotą i Śliską do szpitala dziecięcego dla getta w słynnym budynku uprzedniej w II RP - Kasy Chorych na ul. Mariańskiej. Prawdopodobnie taki szlak był wzorcem dla późniejszego transportu żywności i broni ze Starego Miasta przez konspiratorów OW PPS z batalionu BOŃCZA - piwnicami do zmniejszonego już getta w rejonie ul. Miodowej przez AK na rzecz Żydowskiego Związku Wojskowego przy ul. Muranowskiej 1.
Jakby aktualnym symbolem tej walki pokoleń PPS był w ostatnich dniach owego tygodnia pogrzeb zmarłej w wieku 94 lat członkini batalionu im. J. Kilińskiego - Barbary Chrzanowskiej z domu Greloff ps. „Blanka” na Cmentarzy Bródnowskim. Członkini 5 kompanii „Philips-Wysocki” - w opisanej brawurowej akcji w tym rejonie ul. Żelaznej w książce wydanej przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe jeszcze u schyłku PRL to tylko cząstka prawdy o wspaniałych jak ona ludziach tamtego okresu. Fabryka Philips na Woli - przejęta w okupację przez Niemców - produkowała lampy radiowe - towar niezmiernie potrzebny konspiracji zarówno prawicy jak i lewicy konspiracyjnej do utrzymywania korespondencji radiowej z państwami koalicji antyfaszystowskiej. Jeżeli porównać ilość czynnych radiostacji i zawodność tych kluczowych elementów dla ich sprawnego działania - daje obraz tego naszego największego w skali Europy szmuglerskiego czynu konspiracyjnego. O przeprowadzanych przez środowiska robotnicze PPS tej fabryki - niezwykle stresowych akcjach kradzenia tych lamp na rzecz konspiracji mogłem dowiedzieć się na części wspomnieniowej od kombatanta RPPS i pracownika tejże fabryki w czasie okupacji. W zdobyciu w Powstanie słynnego budynku PASTY blisko placu Grzybowskiego przez batalion im. Kilińskiego brali też udział żołnierze RPPS - bezpośrednio Jerzy Żegliński i pośrednio przybyli z Ochoty i dalej kanałami z Mokotowa Wanda Akolińska z d. Olszewska i nasz późniejszy harcmistrz Jan Przygoda.
sekretarz Komisji Historycznej PPS
Ryszard Dzieniszewski
Budynek b. Kasy Chorych przy ul. Mariańskiej 1 w dz. Śródmieście w II RP.
Z czasu początków getta szpital dziecięcy - informuje tablica na froncie
Tablica na Muranowskiej 1 - miejsca kwatery Żydowskiego Związku Wojskowego.
Na dachu budynku w momencie wybuchu Powstania w getcie wywieszono flagę polską i żydowską.
Monumentalna płyta pamięci „bardziej socjalistycznego” batalionu im. J. Kilińskiego
na Placu Powstańców Warszawy zbudowana jeszcze w czasach PRL