Tytuł w dodatku Historia ongiś sztandarowego organu prasowego zwycięskiego związku zawodowego w 1989 roku „Prorok z Trewiru” a dalej na stronie wewnętrznej „Bożyszcze klasy robotniczej” nadaje się do zbadania przez uczciwych politologów z udziałem chyba nie tylko psychologów. Z kolei publicyści w prawicowej telewizji z dokrętką N próbowali wymodlić nową nadzieję na uratowanie kapitalizmu w wersji neoliberalnej podsuwając na chwilę pomysł na - zmianę taką, żeby nią nie była. Określając propozycję znanego francuskiego ekonomisty – Thomasa Piketty’go - jako neosocjalizm założyli, że na chwilę obecną uratuje on kapitalizm przed filozofią marksistowską.

Tak to Karol Marks w swoją 200 letnią rocznicę narodzin w naszych prawicowych mediach straszy z za grobu.

 Niestety przewodniczący Komisji Europejskiej – Jean-Claude Juncker zresztą katolik i chadecki demokrata - z Europejskiej Partii Ludowej w której bryluje nasze PO z małą dokładką z PSL zrobił im psikusa. Pojechał do kraju narodzin teoretyka lewicy i w katedrze protestanckiej w Trewirze ogłosił, że filozof miał rację co do przyszłości ale zawiedli jego interpretatorzy. Jak stwierdził - w Unii Europejskiej jest 23 miliony bezrobotnych i trzeba w bogatej Europie coś z tym zrobić .

 Krąg Jana Mulaka w drugiej połowie lat 80 – ych oprócz marksizmu w wersji PPS korzystał za pośrednictwem b. grupy Zygmunta Zaremby też z Mouniera i think – tanków amerykańskich. To samokształcenie choć ograniczone ze względu na czasy dawało nadzieję, że może PRL będzie się przekształcać choćby poprzez wielopartyjną demokrację ludową do prawdziwego socjalizmu demokratycznego. Niestety nie przewidziano dynamiki i samozaparcia wielbicieli kapitalizmu nawet u rządzących wtedy - z „monopartii” i jej przybudówek - mówiąc językiem dyplomatycznym.  

 Na początku lat 90- tych socjaliści samokształceniowcy odkryli że na drugim skrzydle była grupa NPPS wokół Krajewskiego, która dobrze opanowała analizę kapitalizmu amerykańskiego od czasu Wielkiego Kryzysu choć nie rozumiała dobrze marksizmu. Nic dziwnego bo z pozycji szkoły partyjnej musiała mówić o socjalizmie a myślała - komunizm. Nawet upadek ZSRR gdzie ten dualizm przybierał teatralne postaci np.   w powiedzeniu Jelcyna „Moskwa wzorowym miastem komunizmu” mimo braków w sklepach - jak to omawiano w PPS -11. Tak urzędnicy marksiści tkwiąc w dualizmie pojęciowym podpierani zaklęciem „władzy raz zdobytej nie oddamy” pogrzebali nadzieje mas na dalszą demokratyzację oraz rozwój sfery socjalnej i zawróciliśmy do kapitalizmu.

 Jelcyn szybko posmakował kapitalizmu a u nas niektórzy „emisariusze” próbowali PPS -11 sprowadzić na drogę socjaldemokracji jaką rzekomo była PPS przed wojną. Odpowiedź tow. E. Osóbki – Morawskiego bywała natychmiastowa. Przed wojną PPS jako główna partia lewicy z konieczności spełniała też niektóre funkcje socjaldemokratyczne. Jednak Kongres Radomski w 1937 roku opowiedział się za budową socjalizmu a socjaldemokratyczną linię programową przyjęło wtedy nowopowstałe Stronnictwo Pracy. Połączenie PPS – 11 i PPS – 13 zaczęte uchwałami ich Centralnych Komitetów Wykonawczych i Rad Naczelnych ustanowiło już bardziej znaczącą partię wyraźnie mówiącą o socjalizmie w wersji marksistowskiej. Nie zwiodły nas różne oboczne ugrupowania jak partie syndykalistów, samorządowców, spółdzielców, inżynierów , „nowa lewica” czy partie mające dodatek „pracy” .

 Z okazji tak okrągłej rocznicy filozofa lewicy - można zaapelować - spójrzcie na historię lewicy - kapitalizm zostanie zamieniony na następny ustrój - socjalizm .

Ryszard Dzieniszewski