Zaskoczeniem choć miłym pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego w dniu 11 listopada ubiegłego roku było zapytanie o pomnik byłego premiera z ramienia PPS - Jędrzeja Moraczewskiego. Okazuje się, że ludzie z ośrodków miejskich odległych od centrów politycznych i kulturalnych w sposób sobie znany na przykład przez Internet dowiadują się o pozycjach księgarskich mniej popularnych ale wiele mówiących pokoleniu, które jeszcze ma nadzieję o przywracanie prawdziwie postępowych reform.
Badający sprawę nasz bibliotekarz spółdzielca stwierdził, że niejako z okazji 1 MAJA - naszego święta - w POLITYCE w z tego okresu w 2017 roku - w Dziale Pamiętniki i Wspomnienia - - podano informację o wydaniu „Dziennika wydarzeń 1939 – 1944” Jędrzeja Moraczewskiego przez mało znane wydawnictwo specjalistyczne z podwarszawskich Łomianek. Co ciekawe - spisywane na podstawie autentycznych zdarzeń przez blisko 70 - letniego wtedy b. polityka - informacje mówią też o szmalcownikach oferujących Polakom np. wyłudzenia pieniędzy od zrozpaczonych rodzin osób uwięzionych w obozach za obietnicę uwolnienia ich bliskich. Represje okupanta, dramat żywnościowy i przesiedleniowy czy karząca ręka konspiracji to codzienność tamtego okresu nieznana w tej skali Europie Zachodniej. Ale wzniesienie pomnika b. premierowi to chyba dla lewicy odległa wizja nawet gdyby chciały dołączyć się do tego środowiska związkowe i spółdzielcze.
Po prostu różne oddalone ośrodki wzrastającego oddolnie ruchu socjalistycznego po ponad ćwierćwieczu rządów prawicy i centrum - analizują jak to było możliwe, że można było przeprowadzać reformy rzeczywiste a nie pozorne. Na taką możliwość zwracał nam uwagę europejski ruch socjalistyczny w połowie lat 90 – tych ale my dopiero kończyliśmy proces jednoczenia socjalistów w jedną partię. Poza tym oni byli znacznie bogatszy - jak mówiono o dorobek jednego pokolenia a u nas trwał jak na razie zachwyt dzikiej prywatyzacji kapitalistycznej z portretem Balcerowicza w tle. Bardzo szybko ci w zasadzie socjaldemokraci znaleźli zrozumienie w Unii Pracy i tam wdrażali swoje pomysły.
Teraz jednak to historia a rzesze ludzi pracy są zauroczone pomysłami PiS . Ale kiedyś ten nasz potencjalnie duży elektorat związkowców, wielosektorowych spółdzielców , działkowców, emerytów zażąda jeszcze większej demokracji w tym dochodowej i dostępu do rzetelnej informacji - na wzór skandynawski.
Że takie nowe rozwiązania na wiele lat są możliwe świadczy przykład inteligenckiej grupy w spółdzielni WSM, która na bazie pomysłów francuskich stworzyła w latach końcowego PRL program ociepleń budynków. Konsekwentnie tego przez lata tego dokonano i jest to bardzo rozpowszechnione w spółdzielczości . Analiza społeczna zmarłego niedawno tow. prof. fizyka Janusza Ostrowskiego poszła jeszcze dalej. Konieczność oszczędzania energii i postępująca elektronizacja musi być dalej kontynuowana jak miał możliwość analizować to w USA . A narzędziem do planowania musi być Nowa Inicjatywa Socjalistyczna - skrócie NIS - skoro nie czyni tego tak duży Ruch Spółdzielczy nie mówiąc już o sektorze prywatnym.
Nowość w planie obecnego premiera - ocieplania domów prywatnych to tylko dowód, że gospodarka prywatna i miejska dopiero podąża z opóźnieniem o jedno pokolenie za spółdzielczą.
Dla naszej partii a szczególnie dla Komisji Historycznej PPS i Komisji Programowej powinien wyniknąć stąd jeden wniosek praktyczny. Musimy na naszej stronie internetowej stworzyć Informator o pozycjach literaturowych dotyczących naszego etosu polityczno – społecznego i przykładów praktycznych nowych rozwiązań socjalistycznych.
Ryszard Dzieniszewski